
Jedni są skazani na samotne życie z powodu utraty małżonka, inni z powodu rozwodu, a niektórzy samotność wybrali świadomie. Czy wypowiedzenie zdania “jestem samotna po 50” powinno napawać smutkiem i wstydem? Nie w dzisiejszych czasach.
Singiel po pięćdziesiątce
Są osoby zadowolone ze swojej samotności i wykorzystują ten czas dla siebie. Spotkania ze znajomymi, rozwijanie pasji i realizowanie się na płaszczyźnie zawodowej – żyją w pełni bez partnera. Inni jednak, są nieszczęśliwi, zgorzkniali i wycofani. Towarzyszy im myśl, że samotność po 50 roku życia to wyrok. Jednak wcale tak nie musi być! Problem tkwi w tym, żeby pozbyć się uprzedzeń, nie wstydzić się przed swoimi bliskimi. Każdy człowiek potrzebuje bliskości i czułości i poszukiwanie tego w dojrzałym wieku nie powinno dziwić.
Druga, dojrzała połowa
Opory towarzyszące szukaniu partnera po 50 są bezpodstawne. Należy sobie uświadomić, że choć jestem samotna po 50 i szukam drugiej połowy w dziesiątej dekadzie życia, nie mam się czego wstydzić. Zrozumienie i wsparcie ze strony bliskich są bardzo ważne, ale najważniejsze, aby samemu pozbyć się negatywnych myśli, które hamują ruszenie przed siebie. Nie warto pozbawia się szansy na miłość z powodu wieku, bo może nas ominąć spotkanie drugiej połowy, na którą czekaliśmy właśnie te 50 lat.
Dojrzała miłość jest piękna, pełna zrozumienia i niesie za sobą bagaż zdobyty przez całe życie. Być może nie ma w niej tylu uniesień i emocji,co w pierwszej miłości w młodym wieku, jednak daje szczęście i spełnienie, że można wspólnie kroczyć przez ten piękny okres dojrzałości.
Więcej informacji na https://randkuj.my/